sie 10 2002

Książki.


Komentarze: 2

Mam ochotę pisać. Na coś innego zawsze znajdzie się czas. Czytalem ostatnio dwie bardzo ciekawe książki Tony'ego Parsons'a: "Mężczyzna i chlopiec", oraz "Za moje dziecko". Są niesamowite nawet pomimo delikatnego zboczenia autora. Otóż autor tych książek jest feministą, przynajmniej takie odnioslem wrażenie po pierwszym przeczytaniu. To moralilety dla facetów, opowieści o mężczyznach, którzy coś spieprzyli w swoim życiu, a potem pieprzą dalej, sypiają z kobietami, do których nic nie czują, podczas gdy prawdziwa milość jest tuż obok nich... itd, itp, ale na końcu nawracają się i oczywiście jest happy end.

Mimo tendencyjności, książki są świetne- genialnie napisane, przystępnym językiem, obfitują w humor wyższych lotów... Polecam je serdecznie, choć z autopsji wiem, że u facetów po rozstaniu z kobietą mogą wywolać chęć zmiany stylu życia o 180 stopni, ustatkowania się, zalożenia rodziny, itp. Na szczęście daje się to zwalczyć ;-)

Teraz już na prawdę nie wiem co czytać. Mam zaczętą Agatę Christie, ale jakoś nie ciągnie mnie do lektury...

Mam dziką ochotę na przeczytanie "Ruchomego święta" E. Hemingway'a, bo to świetna książka i zawsze dobrze na mnie dzialala. Jest tylko jeden problem. Podarowalem ją mojej bylej (i tak jej nie przeczytala, chyba) a nowej niestety nie mogę kupić, po prostu nie ma w księgarniach...  Ludzie ! Nie dawajcie swoim kobietom swoich rzeczy !!! Nigdy nie wiadomo kiedy mogą być potrzebne... ( te rzeczy, a nie kobiety, oczywiście ;-) )

Z tej calej goryczy próbowalem zostac Męską Szowinistyczną Świnią, ale nie udalo się, nie potrafię nie szanować kobiet, nie umiem wykorzystywać ich i zostawiać zaplakanych ( no, umiem, ale nie na taką skalę jak inni ), więc albo będę nadal kopany w tylek, albo spotkam kobietę, która będzie chodzącym idealem i zakocham się w niej. Tylko że takich kobiet powinienem szukać raczej w bibliotece, niż na imprezach. Niestety rzadko bywam w bibliotekach...

16.04, no proszę jak ten czas leci...

onair : :
jędza
10 sierpnia 2002, 18:26
...hmm...życzę powodzenia w poszukiwaniu idealnej kobiety... czy taka w ogóle istnieje? Może znajdziesz jakąś nieznacznie odbiegającą od Twych wyobrażeń...zauroczysz się,a uczucie przesłoni Jej DROBNE wady...a ja idę szukać idealnego mężczyzny (wezmę ze sobą różowe okulary ;-) )
MintFlossie
10 sierpnia 2002, 16:07
I cóż Ci pozostaje?hihi częstsze pobyty w blibliotece. A z rad książkowych skoryzstam, choćby po to, żeby zobaczyć jak faceci piszą o facetach:o))Niom za Agatkę Christie się bierz, bo to moja imienniczka hehe;o)Pozdroofka

Dodaj komentarz