Archiwum sierpień 2002, strona 3


sie 10 2002 Mam kaca...
Komentarze: 1

Nic dziwnego-zarówno wczoraj jak i w czwartek troszkę piimprezowalem, w końcu nie można bez przerwy pracować.

Kaca mam oczywiście bardziej po fajkach niż po alkoholu, co jest na prawdę okropne... do tego na 20.00 trzeba iść do pracy. Mam nadzieję, że do tego czasu już mi przejdzie ;-)

Dzisiaj jest ponowne otwarcie "Koyota", takiej fajnej lubelskiej knajpki i jestem rozdarty. Nie wiem czy po audycji iść tam, czy podarować sobie i wrócić kulturalnie do domu. Chyba jednak zrobię to drugie, będzie i taniej i zdrowiej...

onair : :
sie 06 2002 Przerwa w pracy
Komentarze: 3

   Siedzę sobie właśnie w pracy i piszę. Mam dosłownie chwilkę przerwy, bo zbliża się 17.00 i zaraz będzie serwis informacyjny, a to nie moja broszka.

   Mamy nowy, niesamowity wprost utwór: "Somewhere out there" OUR LADY PEACE. Po pierwszym wysłuchaniu zakochałem się...

Teraz jedynie czekać na cały album tej formacji. A z głośnika leci Jędruś Leppiej, znów przyjechał do Koziego Grodu i będzie prostym ludziom zawracał w głowach. Że też go słuchają, ba, że też go wielbią prawie jak mesjasza, który uzdrowi Polskę...

Koniec serwisu, trzeba wracać do pracy...

onair : :
sie 06 2002 Chęć pisania...
Komentarze: 1

Chęć pisania, której nie jestem w stanie wytlumaczyć. Zawsze wolalem mówić niż pisać, yeraz jednak odczuwam chęć stukania w klawiature i zamieniania myśli na znaki. Nie mam o czym pisać, może poza pisaniem samym w sobie, co też nie jest przecież zle.

11.12

Czasami zdarza się tak, że nie mam ochoty absolutnie na nic. To jedna z tych chwil, w których gdyby podeszla do mnie Meg Ryan i zaproponowala mi swoje towarzystwo, machnąlbym ręką i zrezygnowany odwrócil wzrok.

Alternatywą dla pisania jest jedynie oglądanie TV. Nienawidzę tego pudelka za to, że często nie potrafię go wylączyć i siedzę godzinami ( no może troszkę przesadzilem ) gapiąc się w ekran. Dobre filmy zdarzają się rzadko, podobnie dobra publicystykam nie mówiąc już o dobrym humorze, który skończyl się wraz ze zdjęciem z ramówki "Dwójki" Latającego Cyrku Monthy Pythona, wieki już temu.Zbiera mi się na wymioty kiedy oglądam kolejną "biesiadę" z udzialem gwiazdek muzyki, prowadzoną przez ludzi o poczuciu humoru prostym jak drzewiec od halabardy...

Czasami nawet trafiam na Ich Troje, albo Golców. I klnę siarczyście...

Za 40 minut "Za a nawet przeciw" w radiowej "Trójce", ciekawe o czym będzie dziś mówil Kuba Strzyczkowski ???

Ta audycja trzyma wysoki poziom, a czasem wybija się wysoko ponad standard i za to ją i jej prowadzącego lubię.

Może i ja kiedyś popracuję w "Trójce" ??? Myśle, że wątpię...

onair : :
sie 06 2002 Wtorek
Komentarze: 0

W Lublinie dzień jest nie najlepszy. Gorąco, chmury na niebie no i prawie bezwietrznie.

Caly wczorajszy wieczór spędzilem grając z kumplami w Warhammera, w nocy troche poczytalem i zasnąlem.

Za trzy godziny trzeba iść do pracy, niestety program sam się nie poprowadzi... ciekawe za co dziś opieprzy mnie byly programowy, obecnie pelniący jakże ważną funkcje wrzodu na mym tylku ;-)

Coś na pewno znajdzie, jest w tym świetny...

W nocy chyba śnila mi się moja byla, chyba bo niewiele pamiętam. Obudzilem się w nienajlepszym humorze i chyba przeniosę to na antene. Czemu nie, przecież nie może we wszystkich stacjach lecieć "lekkie i glupie granie wakacyjne",

dobrej muzyki też trzeba posluchać. A że będzie nieco melancholijna... taką wlaśnie lubie.

A po pracy znowu do pracy, tylko nieco innej. Trzeba jakoś zarabiać na swoją przyszlość, w zimie będę mial swoje mieszkanie no i wypadaloby mieć pieniądze chociażby na meble...

onair : :
sie 05 2002 Najtrudniejsze pierwsze słowo...
Komentarze: 2

  To chyba jedna z najdziwniejszych rzeczy jakie zdarzyo mi się czynić podczas mego 23-letniego (jak na razie) życia.

Problemem nie jest uzewnętrznianie się, robię to że tak powiem zawodowo, ale sam fakt, że ktoś to, co tutaj napiszę wykorzysta przeciwko mnie... Nie to żebym byl wielbicielem teorii o "onych", po prostu jak się dostanie w tylek kilka razy, to czlowiek uczy się go dobrze chronić.

Nie wiem jak dlugo potrwa mój upór, a w konsekwencji jak dlugo będę sokolwiek dopisywal, ale starać się będę.

 

15.15

Dziś chwala Bogu nie mam zebrania w pracy i nie muszę się tam udawać. Nie to żebym nie lubil roboty radiowca, po prostu odkad tam jestem ludziska "spolaryzowali się" i część będąca na "anty" robi mi kolo tylka jak tylko może.

Co tam, w sumie i tak ich lubie... Bo ja wszystkich chyba lubie, no może poza koleżankami mojej bylej, którym zawdzięczam "wiele". Mój kolega podal mi idealny (podobno) sposób na koleżanki kobiety:

należy zakopać je w piaskownicy po piersi i lać kijem grubości kciuka (żart, oczywiście).

Dziś Matki Boskiej Pieniężnej. I dobrze, kasa szczęścia nie daje, ale mu sprzyja :-)

Chyba udam się do Media Marketu na plytowe polowanie...

Nie ma jak polepszyć sobie chumor nowym CD z jakąś dobrą muzą...

onair : :