Komentarze: 0
Zdecydowanie nie. Do pracy mam dopiero na 14.00, więc stwierdzilem, że poczytam sobie książkę. Dokończylem (prawie) "Byl sobie chlopiec". Książka jest niesamowita, daje tyle optymizmu, pozytywnego podejścia do życia, po prostu dużo ciepla. Na dworze bez zmian, ale ja czuję się jużo wiele, wiele lepiej. Czytajac, zaczęla wracać mi wiara w milość. Może jednak życie nie polega na tym na tym, żeby pracować, chodzić do knajp, poznawać panienki, a następnego dnia nie chcieć ich znać ??? Na pewno tak, a nie tylko może. Caly problem polega na tym, że nie poznalem jeszcze takiej osoby, o której móglbym powiedzieć tak jak Marcus z książki o Ellie:
"Chcę więcej z nią być. Chyba chcialbym caly czas, a nie tylko jak wpadniemy na siebie. A, i jeszcze chcialbym pozbyć się Zoe. Zoe jest calkiem fajna, ale wolalbym mieć Ellie tylko dla siebie. Chcialbym też jej pierwszej mówić o wszystkim, a nie mamie. No i żeby nie miala innego chlopaka. Jakby bylo to wszystko, to chyba byloby mi obojętne, czy jej dotykam, czy nie."
Wiem, że do tej książki wróce jeszcze nie raz...
Pozdrawaim.